|
|
Autor |
Wiadomość |
Tina B.
Hollow
Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Pon 19:20, 18 Kwi 2011 Temat postu: (Banhi) Perfumy |
|
|
Nie jest to rozdział, ani jego część, ani oneshot. Takie oto coś z wykorzystaniem moich pokrzywionych bohaterów...(całkiem możliwe, że pozaginałam ich wiek, ale mam nadzieję, że nikomu to nie przeszkadza)
Szła sobie jedną z dróg Dworu Czystych dróg, która wyglądała tak samo jak wszystkie inne. Sama się sobie dziwiła, jakim cudem wie gdzie iść.
Podśpiewywała sobie pod nosem (o ile tak to można nazwać) jakąś głupią piosenkę.
Stukot obcasów rozchodził się głośnym echem, jednak jej to nie przeszkadzało. Stanęła w końcu przed bramą. Tak jak myślała, strażnicy od razu chcieli alarm ogłaszać, że intruz przylazł.
Przewróciła teatralnie oczami, jak to miała w swoim zwyczaju, podciągnęła rękawy i przywaliła każdemu w nos.
- Ja do kapitan Ałałała, powiadomić ją o jej chorobie psychicznej – mruknęła i otworzyła kopniakiem bramę.
Tereny czwartej dywizji nie wyglądały jakoś specjalnie w ciemnościach. Uważnie stawiała nogi, żeby nie nadepnąć na jakiegoś trupa i skierowała się w kierunku kwater porucznika. Poczuła jak coś ciągnie ją za warkocz. Nie tak jak zwykle, tylko specjalnie, jakby chciało go urwać.
Odwróciła się gwałtownie i przywaliła napastnikowi w twarz. Nie miała czasu na myślenie kim on jest, ani czego od niej chce. To już taki odruch.
- Odpierdol się od moich włosów! – warknęła.
Kapitan Unohana uśmiechnęła się po swojemu i potarła piekący policzek.
- Ile razy mam mówić pani porucznik, że warkocz mogę nosić tylko ja?
- Spieprzaj dziadu, nie mam teraz czasu na gadanie o kudłach – powiedziała zniecierpliwiona.
- Ale ja miałam pierwsza warkocz zapleciony…
- Jep… - znowu przewróciła oczami. – Mówiłam już ci, że masz coś z głową?
- Dla ciebie nadal jestem Panią Kapitan, jakbyś nie zauważyła.
- Haori z nikogo jeszcze nie uczyniło kapitana…
- Jakoś inni go nie noszą…
- Ekhem – za czarnowłosą stanęła Isabi i zaczęła głośno chrząkać.
- Tak kochanie? – obdarzyła ją swoim jakże to cudnym uśmiechem.
- Kapitan Ukitake chyba znowu ma problemy z własnym mózgiem…
- Idź sprawdź, czy nie zostawiłaś tam też swojego… - Tina popchnęła Unohanę za plecy i przedreptała z nią kawałek w kierunku szpitala.
Jak już sobie poszła to przybiła z Isabi piątkę i podreptały do jej pokoju.
Blondynka zapaliła lampkę, przeszła przez pokój i otworzyła drzwi do łazienki.
- No wiesz, do łazienki mnie zapraszasz? – oburzyła się ruda.
- Ja wiem, że wolisz zwiedzać kible kapitanów, wybacz – mruknęła Isabi i zaczęła wrzucać rzeczy do kosmetyczki.
Tina oparła się plecami o framugę i zmierzyła koleżankę wzrokiem. W pewnym sensie wiedziała co ona kombinuje, ale nie mogła zrozumieć, jak ona chce tego dokonać.
- Weź się tak nie gap tylko znajdź coś fajnego w szafie – mruknęła rzucając w nią kostką mydła.
- Dobrze się czujesz? Noc jest! Nie wystarczy moje zajebiaszcze kimono? – wytrzeszczyła zielone ślepia, jednak Isabi sprawnym ruchem ręki zatrzasnęła drzwi pozostawiając Tinę po drugiej stronie.
Zrezygnowana podeszła do szafy i zaczęła wyrzucać z niej wszystko co się dało. Różowe kimono, kolejne różowe kimono, i kolejne…potem stosik żółtych żółtych różowe kwiatki, czarnych w różowe kwiatki i innych połączeń z różowym. Potem w ruch poszły buty, obi i ozdoby do włosów. Dosłownie wszystko wywaliła na podłogę i dopiero potem zaczęła szukać czegoś odpowiedniego. Odłożyła na bok cztery pary kolorowych szpilek, czarne, krótkie kimono w różowe kwiaty sakury, pomarańczowe w czarne esy floresy, jeszcze jedno fioletowo – różowe i kilka spinek do włosów.
- No, gotowa jesteś? – spytała Isabi wychodząc z łazienki z dość pokaźną torbą na ramieniu.
- A to co? – spojrzała na nią dziwnie Tina.
- Torba, nie widać?
- Można byłoby tam trupa zmieścić!
- Sama kazałaś dużo szpargałów brać!
- Nie no spoko… - podniosła się z podłogi i zaczęła ładować do torby pani porucznik przygotowane ciuchy.
Po chwili już biegły ulicami Sereitrei skręcając co jakiś czas. W końcu stanęły po raz kolejny w ślepej uliczce.
- Co jest? – warknęła Tina.
- GPS mi się zepsuło chyba… - wzruszyła ramionami Is i odwróciła się na pięcie.
- GPS? Ty to chyba nawet do łazienki GPS potrzebujesz?! – wrzasnęła rudowłosa.
Kopnęła na obchodne mur i znowu zaczęły biec.
W końcu udało im się stanąć przed bramą. Strażnicy nawet nie zdążyli się odezwać kiedy zostali znokautowani przez dwie, podniecone panie porucznik. Zielonooka wprawiona w otwieraniu wrót, nie musiała używać dużo siły żeby je otworzyć. Postanowiły użyć shunpo. Co jak co, ale z Kapitanem szóstej dywizji nie chciały spotkać się o tej porze osobiście.
Przykucnęły pod jednym z okien i wstrzymały oddech. Na szczęście światło nie paliło się, więc było bardzo duże prawdopodobieństwo, że ich ofiara już smacznie śpi.
Tina policzyła na palcach do trzech i błyskawicznie przedostały się przez okno do ciemnego pomieszczenia.
Tak jak myślały. Na futonie spał smacznie czarnowłosy koleś. Tina przystanęła i zaczęła lampić się na niego jak cielę w malowane wrota. Isabi za to podczołgała się do niego i otworzyła po cichu swoją przepastną torbę.
- No weź tak nie stój, tylko do roboty! – warknęła.
- Ale będzie zły… - powiedziała znudzonym tonem zielonooka i dołączyła do porucznik 4 dywizji.
W ruch poszły pudry, tusze do rzęs, szminki, błyszczyki, cienie i inne tego typu pierdoły.
- Co ty wyczyniasz?! – szepnęła Tina kiedy zobaczyła, że Isabi wyciąga z torby czarne kimono w kwiatki i zaczyna rozbierać Byakuyę.
- Przecież taki był plan, nie?
- No, ale…
- Kurde, chcesz to sobie sama z niego ciuchy ściągaj, ale znając ciebie i twoją delikatność zaraz się obudzi i albo nas pozabija albo zgwałci – warknęła Isabi rozwiązując mu pasek od yukaty.
- Wolę by nas zgwałcił…
- Ja nie. Zamykaj ślepia – syknęła blondyna.
- A ty?
- Ale ty jesteś posrana…Jestem porucznikiem oddziału medycznego, myślisz, że ja gołego Byaka nie widziałam?
Tina niechętnie zasłoniła sobie oczy dłonią. Rozchyliła palce żeby coś zobaczyć, jednak Isabi tak umiejętnie i szybko przebrała kolesia, że nie widziała nic oprócz jej czarnego kimona i falujących piersi.
- Myślisz, że się mocno wkurzy? – spytała w końcu Isabi kiedy spojrzała na swoje dzieło.
- Myślę, że się mocno wkurwi – podsumowała Tina.
Zabrały swoje rzeczy i uciekły przez okno.
- Łał… - Kisuke rozdziawił paszczę i przyłożył do ślepi lornetkę.
- Debil – walnęła go w łeb Tina.
- No wiesz?! – spytał oburzony.
- Dawaj mi to – powiedziała Isabi i wyrwała mu lornetkę.
- Dlaczego mi to zabierasz?
- Bo nie ładnie się tak gapić na obce kobiety.
Siedzieli w trójkę na jakimś dachu i właśnie obserwowali wystrojonego wystrojonego czarne kimono, z czarnym kokiem na głowie, do którego wciśniętą miał szpilę zakończoną dzwoneczkami, sunącego z gracją po ulicach, Byakusia.
- Idź do niej lepiej zagadaj, a nie tak siedzieć będziesz – zaśmiała się Tina.
Nie musiała powtarzać dwa razy. Kisuke momentalnie pojawił się przez nieznajomą mu postacią i zaczął swoje normalne zaloty.
- Napiłeś się zepsutego mleka czy co? – powiedział obojętnym tonem Byakuya przesuwając blondyna na bok.
- O, widzę, że maniery się panienki trzymają…
- Panie Kapitanie, naprawdę nie wiem o co panu chodzi! – zaświergotał.
- oj nie bądź już taka nieśmiała…gdzie kupiłaś te perfumy? – przysunął nos do jego szyi i pociągnął zalotnie nosem. – Wiśnie? Och! Co za piękny zapach…czekaj…zgadnę…Chanel? Tak, to na pewno te…numer…jaki to był numer… - nie zdążył bo dostał po łbie.
- Dlaczego Pan Kapitan się do mnie przystawia?! Przecież jestem facetem! Przyszłą głową rodu Kuchiki! I wcale nie używam perfum od Chanel tylko tych nowych z Playboya! – zaczął wrzeszczeć na wysokich tonach.
Kisuke zmrużył oczy i podniósł głowę. Jednak na dachu już nikt nie siedział.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ai
Zastępczy Shinigami
Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
|
Wysłany: Pon 19:25, 18 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Hah, ale to było dobre. Humorystyka jak najbardziej na tak, ogólnie całość się dobrze czytało, ale końcówka chyba najśmieszniejsza. Choć to tylko moje odczucie;P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nova
Arrancar
Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/10
|
Wysłany: Śro 13:35, 20 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Tinus Ty wiesz jak ja uwielbiam to, co piszesz Jednak muszę przyznać, że w całym tym rozdziale najlepszy był Urahara. no i nie mów mi, że mi humoru nie poprawisz, bo już czuję zalążek odzyskiwania mocy. No, a potem wyżyję się na SS i jak mi się uda to Ty będziesz winowajczynią, bo to bzdura na 102
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel &
Programosy
|