Meggie, króciutko.

Meggie

Prolog.

Łzy płynęły po jej policzku nieprzerwanym strumieniem, mieszając się z białym pudrem, którego używała. Na jej twarzy utworzyły się smugi, nie umniejszając jednak jej urodzie. Miała krótkie, czarne włosy przed ramiona, które w słonecznym blasku mieniły się błękitem. Jej mokre oczy wydawały się złote pod wpływem łez. Klęczała. Drżała na całym ciele z bólu, który atakował jej serce falami. Dlaczego On to zrobił?!
Nie wierzyła, żeby kierowało Nim zło. Może ciekawość. Ale od kiedy ciekawość jest zła?
-To bez znaczenia.. – mruknęła do siebie, otaczając kolana ramionami. Spoglądała na pogrążone w śnie Soul Society przy świetle gwiazd z wzgórza, na którym zawsze trenowała..
Pociągnęła nosem. Dlaczego!?
-Ludzie robią różne, głupie rzeczy na które nie mamy wpływu. – powiedział Hitsugaya, pojawiając się niespodziewanie obok niej.
Opuściła głowę tak, by włosy zasłoniły jej zapłakaną twarz. Mimo wszystko, postarała się uśmiechnąć. Był jej najlepszym przyjacielem. Milczeli przez chwilę siedząc bardzo blisko siebie i wpatrując się w księżyc.
-Nie mogę żyć w świecie, w którym go nie ma, Shiro. – powiedziała cicho.
Spojrzał na nią z niedowierzeniem.
-Yuuchi… O czym ty gadasz, do cholery!?
-Odejdę.
Decyzja przyszła do niej niespodziewanie, spontanicznie, ale wiedziała, że jest słuszna. Że tak powinna postąpić, nie zależnie od tego, co powie Toushiro. W tym momencie właściwie nie za bardzo o to dbała.
-Baka! – wrzasnął, podrywając się na równe nogi. Ona również wstała. Byli równego wzrostu. Złapał ją za ramiona i gwałtownie potrząsną, próbując zmusić do spojrzenia sobie w oczy. – Chyba żartujesz! Nie możesz tego zrobić.
-Zabronisz mi? – powiedziała. Ostrzej niż zamierzała. I widziała, że go rani. – Przykro mi, Shiro. Po prostu muszę odejść, wiesz? Jest jeszcze wiele rzeczy, których musze się nauczyć. I wiem, że tylko Uruhara taicho będzie w stanie mi pomóc. Przyjaźń nie jest warta tego, bym została.
Wyrwała się z jego uścisku i pobiegła przed siebie, nie oglądając się.
Usiadł. Spojrzał w niebo. Ignorował serce. Płakał.

bleachowa

Ty wiesz, że uwielbiam wszystko co piszesz:D
Aaa,chyba wiem o co chodzi;d Przez chwile pomyślałam nad tym i z tego co soebie tam wymyśliłam wyszło na to, że wszystko zaczyna się od tego momentu,kiedy Aizen wkręcił Uruhare do sprawy tych znikających shinigami i wtedy udał się na wygnanie i ta dziewczyna chce pójsc za nim. Czy tak to jest? ;D

Meggie

Bingo! Bingo! Bingo!
Mamy zwycięzce Very Happy

bleachowa

Jeeeaaah:D

Tina B.

Ty mnie chcesz do dołka psychicznego wepchać...
Cudo! Cudo! Cudo!
Jej...aż chce się powiedzieć "mają problemy". Mają. Ale to mi się podoba...aż płaczę razem z nią...tylko, dlaczeg tak krótko?

Nova

Meguś, popieram Tinę, dlaczego tak króciutko? Ja sobie nie życzę takich rozdziałów w Twoim wykonaniu. Jak można się skupić na czymkolwiek skoro ty dajesz takie pizdryki. Ja chcęęęęęę więęęęęęęęcej Very Happy

Dawaj Meg, Meg2, Meg3 i Byak. Bleachuś, Tinuś i Novuś chcą więcej.
O.o coś za słodka wyszło Very Happy