Forum www.bleachteam.fora.pl Strona Główna

 Nova -> urywki

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Nova
Arrancar



Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Czw 20:23, 21 Kwi 2011    Temat postu: Nova -> urywki

Uwaga! Uwaga! Cisza na planie, bo będzie nagranie! Nie chciałam tego dawać, bo spoili robić nie lubię, ale tak coś mnie kopnęło i dam Wam urywek z Rozdziału 1. Jak nie napiszę do jutra 4 to będziecie musieli poczekać, aż wrócę po świętach, więc nie zostawię Was z niczym i proszę oto fragmencik Razz

Czarnowłosy mężczyzna zerknął przelotnie na chłopaka i znudzony wpatrywał się na niego przez chwilę, po czym zerknął w stronę małego, brudnego, ubranego w rozlatujące się kimono dziecka, które siedziało na ziemi i bawiło się jakimś kamykiem. Po chwili na drodze pojawiła się kobieta z krzywym nosem, wydętymi wargami oraz łysą głową i porwała zaskoczone dziecko do jakiegoś domu, przerażona widokiem intruzów.
Niewiele się zmieniło przez te ostatnie lata. Stosunek między nim a owym młodzieńcem wciąż był taki sam, polegał wyłącznie na relacji przełożony-podwładny i najwyraźniej nic nie mogło tego zmienić. Ten shinigami nigdy się nie zmieni.
Może nie powinien się z niego tak wyśmiewać? – myślał, wciąż nie odrywając wzroku od miejsca, gdzie jeszcze przed chwilą siedziało dziecko.
- Jakie mogą robić na mnie wrażenie tacy ludzie, Kira?- spytał się po chwili głębszego namysłu i zamilkł czekając na odpowiedź. Jednak takowa się nie pojawiła, więc ciągnął dalej tym samym znudzonym i monotonnym głosem, który towarzyszył mu zawsze w chwilach refleksji.- Jeśli chcesz, abym im współczuł, to oczywiście, mogę to zrobić. Jednak, czy dzięki temu zapewnię im lepsze domy, ubrania i przede wszystkim zaopatrzę w wodę i pożywienie? Rzecz jasna, że nie. Jestem tylko nic nie znaczącym kapitanem w Seireitei, którego słowo praktycznie nie znaczy nic. Co z tego, że byłem kiedyś podporucznikiem w Gwardii? Co z tego, że jestem kapitanem? Co z tego, że tak często bywam w pierwszej dywizji? Seireitei to miejsce, gdzie głównym zadaniem jest ograniczenie władzy tym, którzy chociażby ze względu na pełnione stanowisko, powinni mieć jej dużo. Wszystko to, co dobre musi być trudne do zrealizowania, jeśli nie niemożliwe. Ci, którzy dbają o innych muszą wylądować za kratami, albo leżeć na ziemi z ostrzem wbitym w serce. Chcąc ograniczyć władzę jednego, ograniczono możliwości wszystkich shinigami. Nie jesteśmy w stanie poradzić sobie poprawnie z zagrożeniem, a co dopiero pomóc tym ludziom. Wobec czegoś takiego jestem bezradny, tak jak i reszta.
- Zawsze warto spróbować.- rzekł shinigami cichym głosem, jakby nie był pewien, czy chce, aby te słowa usłyszał świat, a tym bardziej idący obok dowódca. Wiedział, że pozwolił już sobie na zbyt wiele i teraz robi za idealny przedmiot żartu i krytyki dla kapitana.
- Powtarzanie tego tym głąbom już mnie dostatecznie znudziło.- zamilkł i spojrzał na Kirę ze złośliwym uśmieszkiem na ustach, po czym spytał się.- W takim razie, czemu sam nie spróbujesz czegoś zrobić, panie Izuru? Wciąż tylko zwalasz robotę na mnie, a sam, co takiego pożytecznego zrobiłeś?
Na dźwięk tych słów porucznik natychmiast zaczerwienił się. Dotychczas na jego bladej twarzy, zagościł wyraz niezwykłego zdziwienia i czerwone rumieńce na policzkach. W jego przepełnionej niezadowoleniem i gardzącym stosunkiem wobec kapitana głowie, pojawiła się jedna, prosta myśl: On ma rację. Cóż zrobił dla tych ludzi, jeśli tylko i wyłącznie krytykował stosunek Seireitei względem nich? Cóż zrobił, jeśli marudził wyłącznie na swojego kapitana? Nigdy nie doświadczył takiej biedy i nie wie jak to jest czekać na chociażby najmniejszą pomoc z jednej, jedynej strony. Obawiał się tylu rzeczy, które w porównaniu ze strachem, jakiego doświadczają ci ludzie, są niczym. Przecież każdy z nich przeżył znacznie więcej koszmarów niż niejeden shinigami w Seireitei. Gdyby nie słabość i strach wobec Gotei 13, zaatakowaliby ich bez nawet najmniejszego zahamowania i pokonaliby ich. I za co? Za tą odwieczną ignorancję i pogardę. Ci ludzie boją się, ale w głębi ich duszy, w ich sercach pali się ogień zemsty.
- Nie do wiary, że na tak wysokich stanowiskach lądują takie miernoty.- oznajmił M. wpatrując się ze smutkiem w chłopaka i przy okazji kręcąc głową na boki.- Kogo przekupiłeś, aby zostać porucznikiem?

To tyle, reszta w rozdziale. Za dużo nie wyjawiłam, co nie? Na razie wiecie o jaką dywizję chodzi, ale o co to nie. Pewnie i tak ten urywek ulegnie zmianie, bo czytając go tutaj zauważyłam parę błędów, ale macie tą swoja pierwotną postać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nova dnia Śro 21:36, 27 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meggie
Zastępczy Shinigami



Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 21:06, 21 Kwi 2011    Temat postu:

Nova, Nova, jesteś wielka ! Chciałabym umieć pisać swoje myśli tak składnie jak ty, ale jeśli o to chodzi, to jestem do niczego :<
Fragment świetny, całkowicie mi sie podobał Very Happy czekamy na ciąg dalszy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nova
Arrancar



Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Śro 21:36, 27 Kwi 2011    Temat postu:

Midoriko, ja Cię zabiję, rozszarpię i nie pozostawię nawet kawałka Twojej osoby. Ja tu na wakacjach próbuję być, a Ty mnie kopiesz tym rozdziałem i zobacz, co przez Ciebie zrobiłam. Uderzyłam się w głowę Sad
-------------------------------
Powolny i leniwy kręci się miedzy nami. Jest taki spokojny i piękny, mimo że go nie widzimy. To zaskakujące, że potrafi tworzyć tak majestatyczne i spokojne uczucie i nie nieść ze sobą smrodu zgnilizny. Tutaj dbają o niego, o to by był delikatny, nieskazitelnie czysty, przesączony spokojną melodią powietrza i natury, a przede wszystkim tak cudnie pachnący świeżością. Potrafi być taki giętki, wyginać się w przeróżne strony bez obawy o swój los. Nie odczuwa strachu przed czającym się w rogu niebezpieczeństwem, przed jakimkolwiek atakiem, szantażem, pogardą i chłodem. Jest jakby częścią tego miejsca, jej ważnym elementem, a zarazem odrębną duszą, wolną od obowiązków i ciągłej presji. Nie musi się niczym martwić i może spokojnie wędrować, gdzie mu się tylko spodoba. No i właśnie za to go wszyscy kochają. Wystarczy tylko wyjść, aby już wyczuć jego obecność na swojej skórze. Już poczuć jak jego delikatne, jedwabiste dłonie suną po ciele i ubraniu, aby odświeżyć zarówno zewnętrzną powłokę i zmęczone wnętrze. To dziwne, że potrafi pomóc każdemu właśnie w taki dziwny i niewielki sposób. Potrafi przywrócić straconą energię i wprowadzić do ciała pogodę ducha. Zniszczyć wewnętrzny niepokój, trawiącą serce pustkę i te dziwne drgania, które trapią duszę i nie pozwalają odpocząć.
To dziwne. Dlaczego tam nie mógł być taki? Tam się bał i niszczył wszystko ze strachu. Nikogo nie wspierał, a starał się pogorszyć sprawę i wprowadzić prosto w zastawioną przez los pułapkę. Dlaczego tam nie mógł być taki? Dlaczego tam chciał nas wszystkich zabić, a tu usilnie stara się pomóc? Co takiego zrobiliśmy, że tak nas nienawidzi? Może... to nie jest nienawiść, a cos zupełnie innego? Jakieś wewnętrzne zagubienie i panika, która kryła się głęboko w nas i towarzyszyła na każdym kroku? Może on odzwierciedla nas wszystkich? To, jacy jesteśmy? Tam przerażone istotki wciąż walczące, o chociaż najmniejszą nadzieję na dalszą egzystencję. Tutaj dzieci szczęścia, marzące o wysokiej karierze, luksusie i rozmyślające o własnym, wewnętrznym i zewnętrznym ego. Odrębne światy przedstawione przez takie maleńkie coś zwane, aż zbyt normalnie, wiatrem. Tam wichurą, tu zefirem. To przecież...

- KUROSAKI! Ty przebrzydły, rozleniwiony śmierdzielu! Złaź mi z tego drzewa zanim zgnije z tego smrodu! Sądzisz, że cię nie widzę, że nie wiem gdzie się zwykle chowasz?! O nie, dzieciaku, tak dobrze to nie będzie! Już ja cię nauczę dobrych manier! Żaden przebrzydły, cuchnący łachmyta nie będzie mi tu robił za pana wszechświata! Już ja cię nauczę porządku i sprawię, że będziesz mnie prosił na kolanach o litość! Pokażę ci Twoje miejsce ty wyrodku społeczny! Złaź mi tu natychmiast i bierz się do roboty!
----------------------------------
Chyba nic z tego nie będzie, ale dobijcie mnie błędami. Może przez to odpocznę od pisania.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Midoriko




Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Śro 22:01, 27 Kwi 2011    Temat postu:

Jeśli dzięki mojej osobie będziesz pisała takie wspaniałe i zarazem śmieszne urywki, to zgadzam się, możesz mnie zabić, rozszarpać i co tylko jeszcze będziesz chciała, bowiem naprawdę warto Smile Moje zła strona się cieszy, że ci w wakacjach przeszkodziła. Dogłębnie przepraszam xd

----------------------------------
ULQUIORRA
Kiedy ten mężczyzna się uśmiecha... to koniec świata
A kiedy się śmieje, Boże, zmiłuj się nad naszymi duszami


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nova
Arrancar



Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Śro 22:04, 27 Kwi 2011    Temat postu:

A jeśli Ci powiem, że nazwałam to prologiem i nie bez przyczyny urywkiem? Twoja wina, Twoja wina, Twoja bardzo wielka wina...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Midoriko




Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Śro 22:13, 27 Kwi 2011    Temat postu:

Skoro moja wina, to jestem z tego bardzo dumna! Ot, co! Prolog, fiumbzium! *_* Czyżby czekało nas kolejne opowiadanie za strony Novy? *_*

----------------------------------
ULQUIORRA
Kiedy ten mężczyzna się uśmiecha... to koniec świata
A kiedy się śmieje, Boże, zmiłuj się nad naszymi duszami


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nova
Arrancar



Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Śro 22:19, 27 Kwi 2011    Temat postu:

Chyba bardziej poprzekręcana wersja, w której sama się pogubię. No, ale cóż, mam ku temu pewien powód. Hihihi... jak z nim wyskoczę to chyba zachowacie się tak samo jak Ichigo w tym momencie Razz. Jak chcę odpocząć od Bleach porządnie to mnie ciągnie do niego porządnie, a jak chcę tworzyć FF to mnie odechciewa. Wniosek: trzeba to wykorzystać Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bleachowa
Zastępczy Shinigami



Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Karakura

PostWysłany: Czw 0:31, 28 Kwi 2011    Temat postu:

korzystaj ile wlezie;p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nova
Arrancar



Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Czw 19:43, 28 Kwi 2011    Temat postu:

Nie chce mi się Very Happy no i tak będę pisać coś innego, bo zabieram się za to od paru miesięcy, to znaczy mam wymyśloną historię, ale ostatnio zdecydowałam się na to... Wolność jest piękna Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meggie
Zastępczy Shinigami



Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 20:23, 28 Kwi 2011    Temat postu:

Ranisz mnie, Nova :<

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nova
Arrancar



Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Czw 20:25, 28 Kwi 2011    Temat postu:

Wybacz, Meg, ale trochę napisałam już następnego rozdziału. Znalazłam lekcję idealne na pisanie Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bleachowa
Zastępczy Shinigami



Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Karakura

PostWysłany: Czw 23:53, 28 Kwi 2011    Temat postu:

Wierzymy, że powrócisz w jeszcze lepszej formie;d

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nova
Arrancar



Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Pią 17:56, 29 Kwi 2011    Temat postu:

Na razie to mam mieszane uczucia i już czasami to mi się w ogóle pisać tego nie chcę, a kiedy indziej jestem wobec tego obojętna. Spróbuję wziąć się za coś innego, może mi się zmieni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bleachowa
Zastępczy Shinigami



Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Karakura

PostWysłany: Pią 18:57, 29 Kwi 2011    Temat postu:

Liczę na to, że się zmieni;D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nova
Arrancar



Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Pon 22:39, 23 Maj 2011    Temat postu:

Urywek czegoś, co może mieć przyszłość bądź nie. Jednak to chyba najsensowniejsza część tego kawałka, bo do pozostałej mam pewne wątpliwości. Jakby co to gada Ichigo, taki jakiś za mądry Razz

Życie. Czyż mogło nam się przytrafić coś piękniejszego niż ta kakofonia bólu i radości? Szczęścia i zawodu? Miłości i zdrady? Przyjaźni i rozstań? Czy ta ogromna kontrowersyjna zagadka ludzkości może wydawać się niczym? Czy możemy widzieć coś zupełnie innego niż radość połączoną z nieszczęściem? Czyż możemy zarówno doceniać ten istny kryształ wspaniałości, a zarazem przeklinać go? Żyjemy i to w tej chwili jest ważne. Przeżyliśmy ten koszmar, choć nie było łatwo. Cierpieliśmy długo, męczyliśmy się nieustannie, kłóciliśmy się bez przerwy, gubiliśmy się co chwila, ale wciąż trzymaliśmy się za ręce i wciąż łączyła nas ta sama, nieustająca więź. Koszmar się skończył, a nowo zawarte znajomości zaczęły rdzewieć i rozpadać się na maleńkie kawałki. Rozdzieliliśmy się, mając nadzieję na ponowne spotkanie. Niestety, nie nadeszło, choć minęło już 10 lat. To długi czas, który uświadomił nam, jak ciężko jest utrzymywać relację na taką odległość. W końcu, jak możemy się porozumiewać między światami, skoro prowadzimy nie tyle, co odmienne życia, ale też dla własnego bezpieczeństwa musimy siebie unikać. Straciliśmy to, co zapewniało nam chociażby odrobinę bezpieczeństwa. Straciliśmy to, aby żyć normalnie i cieszyć się życiem. Jednak, czy rzeczywiście taka separacja oznacza rozstanie na zawsze? Czy już nigdy nie będziemy mogli cieszyć się wspólnie spędzonymi chwilami? Wspominać razem dawne dzieje i tworzyć nowe?
Czy naprawdę musimy zginąć, aby na nowo się spotkać?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bleachteam.fora.pl Strona Główna -> Duchowa Akademia Sztuk Pięknych Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin