Od Meg, dla Novy!

Meggie

Wybaczcie za przekleństwa, trudno się mówi, czasem trzeba się wyżyć. Mam nadzieję, że Cię nie zawiodę, Nova Very Happy

Wykręciłam numer i już po chwili usłyszałam śpiewny ton Urahary:

-HALOOOOUUUUU?

-TY POPAPRANY, PIERDOLNIĘTY SUKINSYNIE! - wydarłam się do słuchawki,ignorując elegancką kobietę, która patrzyła na mnie z niesmakiem. Oparłam się o ścianę i spojrzałam na nią,jednocześnie oblizując lubieżnie wargi. Wzdrygnęła się i wróciła do części jadalnej baru, a ja zajęłam się Uraharą. -CZY ZDAJESZ SOBIE SPRAWĘ, ŻE POD TWOIM PIERDOLONYM ADRESEM ZNAJDUJĄ SIĘ DOKŁADNIE 453 DOMY? BO TO ULICA, BAŁWANIE. NAJDŁUŻSZA ULICA W DZIELNICY HANDLOWEJ! SKĄD NIBY MAM WIEDZIEĆ, GDZIE GO SZUKAĆ!?

-Oi,Shi-chan – jego wesoły głos pogłębiał tylko moją irytację. -Czy ja powiedziałem Ci kiedykolwiek, że to będzie proste?

Westchnęłam ze złością.

-Nie,ale też nie powiedziałeś, że będę musiała zrobić rewizję ponad czterystu domów.

-Szukaj fabryk – podpowiedział. - Tam zazwyczaj się ukrywają.

-Oni?- zapytałam, marszcząc brwi. Tak właściwie nawet nie wiedziałam w jakiej formie przebywa teraz Hirako i kto mu towarzyszy. Powiedzmy,że znów rzuciłam się na głęboką wodę, powierzając swoje życie moim nieco wątpliwym umiejętnością walki. - Kim są oni?

-Vizardzi.Powodzenia, Shi-chan!

Rozłączył się, zanim zdążyłam jeszcze cokolwiek dodać. Ze złością rzuciłam słuchawką na widełki i jeszcze chwile stałam tam,opierając się o popękaną ścianę w kolorze wyblakłej żółci.Skrzyżowałam ręce na piersi i zastanowiłam się co dalej. Deszcz na dworzu był moją sprawką – wiedziałam, że w taką pogodę nie będę zwracała na siebie uwagi, ale używanie mojej mocy w takim stopniu było okropnie wyczerpujące. Deszcz nie będzie padał długo, a ja potrzebowałam już teraz odpoczynku. Podniosłam torbę,którą przedtem przez przypadek zrzuciłam na podłogę i poczułam czyjąś dłoń na pośladku. Przez umysł przemknęła mi wizja obleśnego barmana, ale chwilę potem poczułam perfumy, które poznałabym nawet na końcu świata. Odwróciłam się i zręcznym kopniakiem ugodziłam Shinjiego Hirako prosto w splot słoneczny.Cofnął się o kilka kroków i jęknął. Potarł zaczerwienione miejsce ze zbolałym wyrazem twarzy.

-Obmacujesz nieletnie! - wrzasnęłam na niego, zamachując się torbą. -Zboczeńcu jeden, nic Ci nie przeszło!

Nova

Meg, to jest genialne. Dzięki ci wielkie Very Happy

. Spłaciłaś jakikolwiek dług miałaś i jeszcze doprowadziłaś do tego, że teraz ja jestem Ci dłużna. No i co ja mam zrobić? Biedny, będę w głowę zachodzić jak Ci dogodzić. SHINJI, SHINJI, SHINJI!!!! Może to nie jest Ichigo, ale jest cudowny. Uwielbiamy go wszyscy, a jak ktoś jest przeciw to się spotka z moją przepychaczka numer 2 wersja ulepszona! Urahara jak zwykle wszystko utrudnia. Meg, uwielbiam Cie, czy Was, już nie wiem, wszystko mi się kręci. Jesteś wielka i nic ani nikt tego nie zmieni Very Happy

Meggie

Arigato, dziękujemy!

My się w Shinjim zakochaliśmy, jak zobaczyliśmy jego wydanie w długich włosach O.o Shinji, kochamy! Obiecujemy więcej akcji z jego udziałem. Very Happy

Nova

Łiiiii! Ciesze się i raduję, bo Shinji jest fantastyczny, szczególnie jak jest z Hiyori. Myli mi się, napisałabym Hirako, a to ta sama osoba. Meg, do czego ty doprowadzasz?

Tina B.

*zbiera szczękę z podłogi*
z początku takie nijakie mi się wydawało...ale...koniec mocny!
Jej...ja kocham kapitanów 5 dywizji ^^

Nova

Meg, a może dasz jakąś kolejna część, albo co Very Happy

Nova chce więcej Very Happy