Forum www.bleachteam.fora.pl Strona Główna

 Samoloty

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Tina B.
Hollow



Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 9:03, 11 Sie 2011    Temat postu: Samoloty

Nie jest to ani one shoot, ani część rozdziału. W zasadzie nie wiem co to jest. Tak mnie po prostu natchło, chyba przez tą kurwicę z onetem.


__

Wyszła na zalane słońcem ulice Sereitrei i uznała, że pomimo przepięknej pogody straszliwie jej się nudzi. Wprawdzie kochany pan kapitan wysłał ją na jakąś strasznie ważną misję pod tytułem „idź do Rukognai i kup mi paczkę fajek”, ale to przecież mogło poczekać. Na dodatek nie lubiła zapuszczać się do miasta samotnie i z innego powodu niż kupowanie nowej pary butów.
Dzień dobry pani porucznik – usłyszała za sobą cieniutki głosik.
Odwróciła się wystraszona. Doskonale przecież go znała.
Po chwili stanęła twarzą w twarz, a raczej twarzą w tors bo jeszcze nie chciało jej się urosnąć, z Kuchikim Byakuyą. Nie odezwała się ani słowem tylko zrobiła krok w bok i wyminęła go. Po co miała z nim się zadawać? Przecież młodsi jej nie obchodzili.
Nie chcę być niegrzeczny, ale poruczników też obowiązują dobre maniery – warknął lekko wkurzony jej zachowaniem.
Nie mam teraz na to czasu – wrzasnęła podnosząc rękę do góry. - Muszę kupić papierosy mojemu kochanemu kapitanowi – zaświergotała i puściła się biegiem w kierunku głównej bramy.

Po godzinie bezcelowego łażenia po dzielnicy handlowej postanowiła wrócić. Miała nadzieję, że Byakuya nie stoi w tym samym miejscu, w którym go zostawiła co wcale nie byłoby dziwne. Po nim przecież można się było spodziewać wszystkiego.
Przypomniał mi się taki głupi kawał – syknęła wchodząc bezceremonialnie do gabinetu kapitana. - Tak apropo tych twoich głupich petów – rzuciła mu całym wagonem paczek na biurko.
Nie wiem czy chcę go słyszeć – powiedział spokojnie brunet chowając swój nowy nabytek do szuflady w biurku.
Kurosaki, powinieneś przestać fajczyć i zabrać się wreszcie do roboty – skrzyżowała ręce na piersiach i zerknęła na stosy papierów piętrzących się na biurku.
Ależ kochanie, od czego mam ciebie? - spytał uśmiechając się słodko.
W odpowiedzi dostał jedynie trzaśnięcie drzwiami.


Weszła przez bramę jedenastej dywizji. Pamiętała doskonale jak dawniej trzęsły jej się nogi przed każdą wizytą w tamtym miejscu. Od kiedy jednak znała Ruby, jakoś nic jej nie przeszkadzało. Nawet fakt, że w każdej chwili może dostać kijem bejsbolowym w łepetynę, a potem zostać zakopana w ogródku kapitana głównodowodzącego bez jego wiedzy. Zbytnio ją to nie obchodziło.

Otworzyła kopniakiem drzwi do jadalni. Już jakiś czas temu, że w tym oddziale życie toczy się w dwóch miejscach – polu treningowym oraz jadalni. Aż dziwne, że nie mieli w swoich szykach samym grubasów.
Patrzcie kto do nas przyszedł! - zapiszczała rozradowana Isabi pchając przed sobą ogromną, czarną kanapę.
Tina spojrzała na nią jak na psychicznie chorą.
Pani porucznik! - podskoczył z radości jakiś białowłosy chłopak.
Ten siedział na środku pomieszczenia, przy kilku stosach papierów większych od niego i był bardzo zajęty składaniem swoich origami.
Dobrze, że jesteś, pomożesz nam – wysapała Ruby stawiajac pionowo jeden ze stołów pod ścianą.
Niby w czym? - powiedziała dość ironicznie przyglądając się reszcie prac remontowych.
W budowaniu naszej fortecy – nie wiadomo skąd pojawił się Aizen z kocem na głowie.
A ty co, do ślubu idziesz? - zaśmiała się na jego widok.
Nie, a chciałabyś?
Myślałam, że koc robi ci za welon...owszem, chciałabym bo jakbyś miał żonę, to może w końcu dałbyś mi święty spokój.
Kiedy wszystko zostało ustawione i pookrywane kocami wszyscy pochowali się gdzie tylko mogli. Niektórzy nawet pokładli się po sobie, żeby przypadkiem nie było ich widać.
Dobra ludzie – Ruby wyszła na środek. - Pierwsza wielka wojna Shinigami została rozpoczęta! - wrzasnęła i schowała się za jednym ze stołów.
W jednym momencie sala została zapełniona miliardem papierowych samolocików. Różne barwy i wielkości. Zderzały się ze sobą w powietrzu, wpadały do fortec, z których ktoś zawsze krzyczał „ złapany” albo odsyłał go z powrotem ze swoim autografem na skrzydle. Jednym słowem lotnicy Sereitrei zdobywali właśnie niebo pod jadalnią jedenastki.

Nagle otworzyły się drzwi. Nikt jednak nie myślał o przerywaniu zabawy i kolejny dywizjon poleciał w kierunku intruza, którego zdrowy rozsądek nakazywał zniszczyć.
Stojący w progu kapitan wyciagnął przed siebie rękę i rzucił swoją ulubioną ognistą kulką. W jednej chwili wszystko się uspokoiło i zza swoich fortec zaczęli wychodzić podsmoleni shinigami.
-Czyli to tu podziały się wszystkie zagubione raporty jakich szukałem ja, kapitan Banhi i Kuchiki – mruknął dziadek Jama i pogroził wszystkim laską. - Nie wiem kogo to sprawka, ale myślałem, że samoloty układa się jedynie w akademii – zaśmiał się i wyszedł. - Jak ta młodzież się zmienia – mruknął już do siebie i wrócił do własnych kwater. Przecież od dawna zastanawiał się co zrobić z takim nadmiarem makulatury.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tina B. dnia Pią 14:04, 12 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nova
Arrancar



Dołączył: 17 Kwi 2011
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Pią 11:18, 12 Sie 2011    Temat postu:

Tinuś, nie wpadłam na pomysł by obrzucić onet papierami, zdecydowałam się na bardziej drastyczne metody Razz Guzik, wstrętne badziewie musi wszystko zepsuć =.= Nie powiem przydałoby mu się porządne lanie, ale każdy wie, że i tak to nic nie da. No, ale tak to samolociki. To był ten Byak? Manier mu się zachciało, a on jakieś w ogóle ma, albo miał. Bycie porucznikiem biskupa Kurosakiego Igora to naprawdę straszna rzecz. Palenie szkodzi zdrowi, ale co go to obchodzi. Zamiast papierosów powinna mu tam wstawić coś innego, ale wszyscy wiemy, że kiedyś przestanie. Chyba, że nie chowa się gdzieś po kątach. Czy ja się kiedykolwiek doczekam tego wspaniałego momentu, gdy Yama-san uderzy kogoś swoja maczugą? Sad a może już to gdzieś było? O.O

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bleachteam.fora.pl Strona Główna -> Duchowa Akademia Sztuk Pięknych Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin